Kolejna odsłona wojny polsko-polskiej. Jak donosi nasz dobrze poinformowany korespondent z niezbyt odległej przyszłości Jacek Żakowski wyjdzie z inicjatywą przywrócenia pomnika Feliksa Dzierżyńskiego na należne mu miejsce na placu noszącym niegdyś jego imię. Według znanego dziennikarza, byłego szefa Czeka należy traktować jak bohatera wojny domowej w roku 1920.
- Musimy spojrzeć prawdzie w oczy
– powie Żakowski. – To była wojna polski pańskiej z polską chłopską i
robotniczą. To, że wygrała ta pierwsza, nie może wykluczać pamięci o tej
drugiej. Zwłaszcza, że gdyby wynik walk był odwrotny, to pewnie uniknęlibyśmy
drugiej wojny światowej wraz z jej fatalnymi konsekwencjami bo Europa
zjednoczyłaby się dużo wcześniej.
Żakowski nie będzie miał wątpliwości, że
twierdzenie o kontrowersyjności postaci Dzierżyńskiego są mocno przesadzone.
Zwłaszcza, że mógłby on stać się symbolem pojednania.
- Był przecież zarówno zaściankowym szlachcicem jak i rzecznikiem postępu.
- Był przecież zarówno zaściankowym szlachcicem jak i rzecznikiem postępu.
Według Żakowskiego pomnik mógłby jeszcze z innych względów spełniać podwójną rolę.
- Przecież Dzierżyński to okrutny
morderca, winien śmierci setek tysięcy ludzi. Jest więc najlepszym przykładem
tego, że Polacy nie są tylko narodem ofiar ale również katów. Dlatego
proponuję, aby na jego pomniku były dwie tablice. Od strony wschodniej byłoby
napisane: „Bohaterom wojny domowej 1920”. A od zachodniej „Ofiarom polskiego
nacjonalizmu”.
Jak donosi nasz korespondent w
odbudowę pomnika będzie chciała się zaangażować fundacja „Polsko Niemieckie
Pojednanie” gdyż wśród ofiar krwawego Feliksa było wielu niemieckich komunistów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz