poniedziałek, 2 lutego 2015

USTAWA O JEDNOCZESNEJ TRÓJPŁCIOWOŚCI TRAFI POD OBRADY PARLAMENTU


Jak donosi nasz korespondent z nieodległej przyszłości, prezydentka Polski wniesie projekt ustawy zakładający, zgodnie z normami europejskimi, określenie płci zależne od aktualnego nastawienia. W myśli nowej ustawy będzie można mieć nawet trzy dowody, dla płci męskiej, żeńskiej i obojnaczej. Aby je uzyskać nie będzie trzeba przedstawiać żadnych dokumentów potwierdzających fizyczna i biologiczną zgodność z deklarowanymi płciami.

Kiedy projekt będzie zmierzał do uchwalenia, storpeduje go poparcie prawicowej większości.

- Może wreszcie będę miał szansę na jakąś dotację unijne dla mojego stowarzyszenia – powie jeden z nich. – Jako heteroseksualny mężczyzna byłem bez szans. Ale teraz, to co innego. Będę za tym głosował – zadeklaruje w trakcie parlamentarnej dyskusji. – Ja również – doda inny. - W następnych wyborach wystartuje jako kobieta, żeby mieć pewne miejsce na liście. W trakcie głosowania skorzystam z parytetu, który nakazuje co drugi głos oddać na płeć różną od męskiej.

Takie nastawienie wywoła słuszne oburzenie posłów lewicowych.

- To my tu pracujemy i cierpimy dla dobra ludzkości a oni chcą w to wszystko wkręcić te obrzydliwe polskie normy cwaniactwa i krętactwa?! – oburzy się jeden z nich. – Nigdy! Po moim trupie! Dotacje i parytety mają służyć tym, którzy je wymyślili a nie prawicowym oszołomom!

W związku z tymi deklaracjami ustawa zostanie wycofana i Polska pozostanie oazą zacofania na nowoczesnej mapie Europy.